W życiu zdarzyło mi się obejrzeć większe gnioty niż "Wydział zabójstw, Hollywood". Bardzo rzadko jednak w tych gniotach można było zobaczyć tak znanych aktorów jak chociażby Ford.
Oglądając film przecierałem oczy ze zdumienia. To ma być komedia? Nuda, nuda, nuda, o... nie dalej nuda. Zabawne sceny można policzyć na palcach jednej ręki, i to tylko wtedy, kiedy rozciągnie się do maksimum definicję słowa "zabawny". Film koszmarny, aktorzy widać pojawili się tylko po to, by zgarnąć kasę, a przecież pomysł był całkiem niezły.
Ten film powinno się trzymać za kratkami.