Los Angeles przeżywa inwazję tajemniczych istot, które siłą umysłu sprawują władzę nad ludźmi. Pojawiają się w najmniej spodziewanych miejscach i atakują bez uprzedzenia. Ludzie w większości zdają się akceptować ich żądania bezwzględnego posłuszeństwa. Jedynie nieliczna garstka mieszkańców dostrzega grożące niebezpieczeństwo.
Ten film to nie fikcja tylko realne wezwanie do przebudzenia!
Spisek przeciwko ludności ukazany w filmie to prawda (chodzi o spisek zwany New World
Order), a autor próbuje nam otworzyć oczy - tak samo zresztą jak twórcy takich filmów jak Matrix,
Equillibrium, In Time, Rok 1984 (oraz wielu wielu innych) - tylko...
Oczywiście przesłania filmu nie trzba tłumaczyć, warto jednak zastanowić się chwilę nad walką
głównych bohaterów w zaułku.
Otóż, Frank (Murzyn), tak mocno nie chciał włożyć okularów, przez które zobaczył
rzeczywistość, że panowie prawie się w tamtym zaułku pozabijali. Jest to moim zdaniem
metafora tego, jak...
Ale wysokie przesłanie. I jak na tamte czasy film swoje zarobił. Film ogląda się jak dzieło klasy B, ale uznanego reżysera. Po trochu przestaje razić drewniana gębula Nada. Muzyki prawie tu nie ma. Jednak ciekawe dzieło.